Przewodniczący rady zakładowej Thyssenkrupp Willi Segerath wyraził powątpiewanie, czy zmniejszenie liczby miejsc pracy w hutach obu spółek w efekcie fuzji faktycznie nie przekroczy deklarowanej granicy 4 tys. Podkreślał natomiast, że rozwiązanie, które pomija pracowników, nie jest żadnym rozwiązaniem.

Około 7 tys. niemieckich hutników demonstrowało w piątek w Bochum w Nadrenii Północnej-Westfalii przeciwko planom fuzji zakładów.
W demonstracji uczestniczyli także działacze związkowi i politycy. Zdenerwowanie podsyca również planowany zamiar przeniesienia siedziby firmy do Holandii.

Niemiecka socjaldemokratyczna minister pracy Andrea Nahles zażądała od Thyssenkrupp przedstawienia konkretnych danych. Jak podkreśla: „Chodzi tu o przyszłość (hutnictwa) stali w Niemczech”

Z drugiej strony, szef branżowego związku zawodowego IG Metall na Nadrenię Północną-Westfalię (Knut Giesler) zapewnia, że koncern chce służyć swymi działaniami wyłącznie interesom rynków finansowych.

Według szefa niemieckiego koncernu Heinricha Hiesingera, decyzję taką wymusza nadmiar potencjału produkcyjnego na rynku stali, zmagającym się z tanim importem z Chin.

źródło: wnp.pl